Spotkanie z Witoldem Sadowym, aktorem i kronikarzem życia teatralnego, poświęcone jego najnowszej książce A życie toczy się dalej .
Witold Sadowy urodził się w 1920. Debiutował jako aktor tuż po wojnie, w maju 1945 roku, w pierwszym powojennym Teatrze m. st. Warszawy rolą Florisa w Burmistrzu Stylmondu Maurice’a Maeterlincka. Potem był aktorem innych warszawskich teatrów: Polskiego, Nowego, Nowej Warszawy, Młodej Warszawy, Klasycznego, Studio i Rozmaitości. Po raz ostatni wystąpił na scenie w roku 1989 w roli Feldmarszaka w Gałązce rozmarynu Zygmunta Nowakowskiego. W latach 80. XX wieku rozpoczął działalność jako felietonista i kronikarz życia teatralnego w „Życiu Warszawy”. Teksty o teatrze publikował także w „Ekspresie Wieczornym”, „Kronice Warszawy”, „Życiu na Gorąco” i nowojorskim „Nowym Dzienniku”, a do dziś jego wspomnienia o zmarłych artystach ukazują się w „Gazecie Wyborczej”. Jest autorem czterech książek: Teatr, plotki i aktorzy. Wspomnienia zza kulis (1994), Za kulisami i na scenie (1995), Ludzie teatru. Mijają lata, zostają wspomnienia (2000) oraz Czas, który minął (2009).
WSTĘP WOLNY
ADRES:
Instytut Teatralnyim. Zbigniewa Raszewskiegoul. Jazdów 100-467 Warszawa
Fragment książki Witolda Sadowego „A życie toczy się dalej”:
Aktorstwo i pisanie jest jak narkotyk. Wciąga i nie można się od tego uwolnić. Tak mnie ta praca przy komputerze pochłonęła, że godzinami się z nim nie rozstaję. Zapominam o oczach, które powinienem chronić. Zwłaszcza, że tylko jedno z nich funkcjonuje prawidłowo. Drugie ma pofalowaną siatkówkę i nie można już zdjąć zaćmy. Mimo tej świadomości natłok myśli i presja były tak ogromne, że zapominałem o niebezpieczeństwie. Pragnąłem jak najszybciej przelać moje myśli na papier, zanim przyjdzie kostucha i powie: „Chodź stary, już pora”. Ale jak dotąd nie przychodzi, więc żyję dalej.